W ubiegłym roku dzięki projektowi Poprzycnica cztery podlubelskie wsie: Moszczanka, Bursowa, Rososza i Bazanów na kilka miesięcy stały się, jak dawniej, centrami lokalnego tkactwa tradycyjnego.

Pomysłodawcy projektu oraz panie z lokalnych Kół Gospodyń Wiejskich wyciągnęły ze strychów stare krosna i odświeżyły tradycję, która jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku czyniła ich region słynnym na całą Polskę. I jak dawniej — młode i starsze kobiety spotkały się, by przy tkaniu dywanów i spódnic pobyć ze sobą.

Tytułowa poprzycnica to nazwa spódnic, które nosiły gospodynie wiejskie w okolicach Ryk na przełomie XIX i XX w. Pochodzi od pasków, które biegną w poprzek tkaniny, a nie wzdłuż (jak np. w znanych powszechnie strojach łowickich). Spódnice kobiety tkały same, a warsztat tkacki stał niemal w każdym domu.

Twórcom Poprzycnicy przyświecały dwa cele: powrót do tradycji i integracja pokoleniowa mieszkańców. Pomysł z warsztatami tkackimi był więc strzałem w dziesiątkę.

Panie z kół gospodyń przez kilka miesięcy spotykały się regularnie w 4 czteroosobowych zespołach. Wspólnie tkały stroje, w których zamierzają występować w lokalnych zespołach ludowych. Dodatkowo regularnie organizowane były warsztaty przybliżające mieszkańcom bogatą tradycję regionu. Projekt otrzymał dofinansowanie na 12 000 zł ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” w ramach programu Seniorzy w akcji.