Sztolnia Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach to unikatowa, wciąż działająca sztolnia odwadniająca, należąca do założonej w 1784 r. królewskiej kopalni rudy ołowiowo-srebrowej.

Obecnie obejmuje ona 600-metrowy fragment XIX-wiecznej sztolni Fryderyk, który można zwiedzać od 1957 r. Jest to jeden z najdłuższych w Europie podziemnych przepływów łodziami. Sztolnia Czarnego Pstrąga oraz podziemia Zabytkowej Kopalni Srebra uznano za pomnik historii oraz wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Co ciekawe, choć to miejsce samo w sobie jest tak niezwykłe i budzi ogromne zainteresowanie wśród turystów, wciąż się rozwija, poszerzając swoją ofertę. Przy szybie Sylwester powstała baza dydaktyczna, w której można oglądać wystawę poświęconą oświetleniu w górnictwie. W Sztolni, poza pływaniem łodziami, można też… morsować. I to cały rok! Ta turystyczna atrakcja ma przede wszystkim charakter prozdrowotny, a przy tym to zupełnie inny, oryginalny kontakt z zabytkiem i polega na kąpieli w wodach o temperaturze 6°C na głębokości 30 m w podziemiach szybu Sylwester. Na czas morsowania łodzie wprowadzane są pod pomost tak, by umożliwić swobodny dostęp do wody.

Zestresowani mogą też skorzystać z oferty floatingu, czyli samotnego spływu łodzią. To zupełnie nowa forma terapii w naturalnym środowisku, która polega na ograniczeniu odbierania bodźców zewnętrznych, co ma wprowadzać w stan relaksu. Łódź dryfuje z prądem i nie trzeba jej w żaden sposób pomagać. Pomysł na ten rodzaj odpoczynku narodził się w czasie pandemii, kiedy to jeden z członków Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej pracujący wtedy w sanepidzie, w samotnym i spokojnym rejsie pod ziemią znalazł sposób na odstresowanie. Bo floating ma na celu odizolowanie od jak największej liczby bodźców zewnętrznych.

Jego twórcą jest neurolog i psychoanalityk John C. Lilly, który w 1954 r. skonstruował kapsułę i zbadał reakcję ludzkiego mózgu na ograniczenie działania z zewnątrz. Wykazał, że światło i dźwięk obciążają układ nerwowy człowieka, więc odizolowanie się prowadzi najpierw do rozluźnienia, a potem do głębokiego relaksu. Godzinna sesja jest równoznaczna z czterema godzinami snu, więc nic, tylko korzystać!