Nazwa brzmi dziwnie, ale coś takiego naprawdę funkcjonuje. Na Facebooku powstał profil o tej nazwie, za którą naprawdę kryje się miejsce do przechowywania roślin.

Zasady są proste. W akcji biorą udział zazwyczaj trzy strony: oddający, pośrednik oraz przyjmujący. Osoba, która chce oddać roślinę, kontaktuje się z pośrednikiem. Ten może albo skojarzyć oddającego z kimś, kto chce roślinę przyjąć albo wziąć ją do siebie i zapewnić jej pielęgnowanie do czasu, aż znajdzie się chętny nabywca. Często mija zaledwie kilka minut od momentu, kiedy ktoś zgłosi chęć oddania rośliny, do chwili znalezienia jej nowego właściciela.

A gdyby tak tego typu schroniska mieściły się też w instytucjach kultury?